Dzień 10.

Tydzień drugi.

         Dzień....czwartek.

         Tak to tylko cztery dni dzielą nas od pierwszego pokazu finałowego. Zaczęły się pojawiać pytania, co pokażemy, a właściwie, co pokażecie. Wciąż czekamy na Wasze propozycje, inspiracje, żeby wpleść je jeszcze między szkice etiud, które mamy już gotowe. Tylko od Waszej pracy zależy jak będą wyglądały. Dzisiaj rysowaliście je sobie grubą kreską, albo co niektórzy flamastrem.

         Jak widzicie, praca aktora, to nie tylko wywiady, telewizja, makijaże, dziwne kostiumy, ale kawał ciężkiej precyzyjnej roboty. Dziwi Was, że to co wymyślacie w swoich głowach, jakoś nie chce tak po prostu wejść na scenę i się pokazać. Na szczęście macie nas do pomocy. Korzystajcie z tego. Postaramy się wiernie tłumaczyć, szalony język Waszej wyobraźni, na język teatralny. Mogą gdzieś w trakcie wynikać z tego pomyłki, za które z góry przepraszamy.

         Pani Asia i Pani Karolina, też nie próżnują. Wykorzystując przez Was wykonane „cosie”, budują instalację, która przywita widzów na pierwszym froncie. Robiąc to z zaciekawieniem podglądały próby do....

No dobrze... mogę zdradzić, że będzie to chór, z pełną partyturą, rozpisany na trzy sekcje, z prawdziwym dyrygentem i małą niespodzianką wplecioną w całą akcję. Przynajmniej tak było dzisiaj, a co jeszcze wymyślą nasi artyście? Nie wiemy.

 

 

 

P.S. Praca domowa – pracujemy nad swoimi etiudami. Wciąż szukamy zaskakująco dziwnie brzmiących przedmiotów i pomysłów. Aaaaaaaaaaaa.............!

Dziękujemy za pyszne tortille. Przygotowane przez Panią Hanię i Panią Ewę. Nawet Kuba, który nie znosi kukurydzy się skusił.

Ciekawe, czy kura nie znosząca jajek, jada jajka? A znosząca? 

 

Pozdrawiam.