KRONIKA Lwt 2018- dzień 3.

           Nie padało. Deszcz nie padał. My też. Przecież to początek projektu. Może za wyjątkiem poranka, kiedy to wszyscy zaspani próbowali złapać piłkę z imieniem, pomyślałem, że może jedna to za łatwo i nie ma motywacji, więc pojawiły się dwie. To był błąd. Też nie złapałem. Dlatego pominęliśmy rozgrzewkę ruchową i przeszliśmy płynnie do spisania kontraktu. Po dwóch dniach, już każdy wiedział jakie są zasady. Każdy znał nasze oczekiwania, my poznaliśmy Wasze. Wystarczyło to tylko sfinalizować, podpisać i zapomnieć...o telefonach. Wniosek przeszedł głosami wszystkich, choć były nieśmiałe próby lobbingu. Na szczęście tylko nieśmiałe.

         Kontrakt podpisany, nie pozostawało nic innego, jak tylko zabrać się do pracy. Szybka improwizacja na skojarzenia i podział na grupy. Grupa dźwiękowa, grupa modelarska i grupa aktorska.

         Z tego co słyszałem i nie tylko ja, ulubionym instrumentem w grupie prowadzonej przez Pana Rafała był perkusja. Podobno na skutek wstrząsów w pobliskim sadzie wszystkie szpaki z drzew pospadały...yyy to znaczy robaki...to znaczy czereśnie...z pestkami. Bo bez pestek chyba nie ma.  Tak samo jak etiud bez aktorów. A my mamy aktorów, młodych, głodnych sceny, to i karmiliśmy ich dzisiaj obficie. Razem z Panem Kubą pracowaliśmy nad ich etiudami atmosferycznymi, rysowaliśmy grubą i cienką kreską, czyściliśmy, wywracaliśmy do góry nogami, aż w końcu stwierdziliśmy, że zasłużyliśmy na przerwę i pyszną bułkę lub dwie i kanapki.

         Po przerwie przyszedł czas na nowe podziały. Po raz pierwszy mieliście okazję wykazać się plastycznymi zdolnościami razem z Panią Asią.

          Chętni mogli przejść duchową odnowę w dymie i ogniu. Wiedzieliście, że przed pobraniem kory z brzozy trzeba ją pocałować i poprosić ładnie o pozwolenie? A do czego ta kora? Ano do rozpalenia ognisk. Bo gdzie najlepiej wyplatać? Przy ognisku. Każdy to powie. A na pewno każdy z plecionym wiankiem na głowie. Spotkacie takiego, to możecie być pewni, że wraca z warsztatów Lata w teatrze. Wraca z Ciekot, gdzie czujemy się jak u siebie. Dziękujemy całej załodze Szklanego Domu. Jesteście wspaniali. 

         To był dobry dzień. Znowu.